piątek, 22 kwietnia 2011
moje dzieci...
Moje dzieci to straszne indywidualności. Jedno się nie chciało pokazać w USG. Długo czekaliśmy, żeby zobaczyć płeć. Drugie nie chciało się przekręcić pod koniec ciąży i usadziło się miednicowo. Trzecie- to jest dopiero zagadka. Pierwsze pytanie jest- czy ONO w ogóle jest. Wszystko wskazuje na to, że ciąża jest (badanie ginekologiczne, wszelkie dolegliwości ciążowe itd.) tylko w USG nie widać, coby serce biło. Dwa tygodnie temu miałam USG, pan doktor nie widział zarodka, wczoraj- pan doktor nie widział zarodka. Stwierdził,że w szpitalu jest lepszy aparat. Dziś w szpitalu- nie widać zarodka, chociaż pozostałe dane określają ciążę na sześciotygodniową. Następne USG za tydzień. Ciekawe co z tego wyjdzie. W urojonej ciąży jeszcze nie byłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz