niedziela, 15 maja 2011
szpital
Niby mi ulżyło, że nie będzie dziecka. Ale dzisiejszy dzień to był chyba wstęp do jutrzejszego pójścia do szpitala. Jakby mi dali, to przespałabym cały dzień. Mogłam nie jeść. Po raz pierwszy w życiu miałam uczucie, że nie muszę wstawać z łóżka. Mówią, że tak się objawia depresja, że nie mamy powodu żeby wstać. Ja nie czułam się źle, po prostu czułam się zmęczona. Nie jest to jednak takie proste- musiałam przygotować młodą na sytuację, że nie będzie mnie w domu. Powiedziałam jej, że idę do szpitala, że może zostanę tam na noc, że jak wstanie, to nas już nie będzie w domu tylko będzie babcia. Panna przyjeła wszystko do wiadomości- spytała tylko czy będę spać z doktorem. Potem oznajmiła, że dziś idzie spać z babcią.... Na razie nie spytała po co idę do szpitala, zastanawiam się jak jej powiedzieć, że dziecka nie będzie. Może pomyślę o tym kiedy indziej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz