sobota, 14 maja 2011

ślimaków dalszy ciąg...

Dzisiaj był dalszy ciąg fascynacji ślimakami. Zbierałyśmy dziś ślimaki do wiaderka, potem Aśka wypuszczała je na wolność. "Idź, kochanie, tu jesteś bezpieczny..." Tak opowiadała każdemu. Potem zbierała następne i wymyślała, gdzie je wypuści. Potem pilnowała, żebyśmy ich nie rozdeptali. Gdyby nas mąż nie wziął na lody, to nie wiem, ile czasu bym musiała je zbierać. A zabawa była przednia; udawalyśmy, że jesteśmy w lesie- czasami Aśka była moją babcią wnuczką, córką... Potem ja byłam babcią, wnuczką córką. Oczywiście był to wymysł młodej i to jej najbardziej się myliło kim jesteśmy. Kończyło się zawsze na "mamo..."

Czasem się zastanawiam, jak bardzo jest do mnie przywiązana. Nawet na podwórku chce, żeby z nią być. "Będziesz na mnie patrzeć, jak się będę bawić w piaskownicy?" Pewnie, że będę. Czy mogłabym robić coś innego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz